24 września 2014

Ziemniaki nie muszą być tuczące!

Słodkie ziemniaki
Bataty

 to doskonały dodatek do każdego obiadu. Świetnie sprawdzają się zarówno, na co dzień jak i od święta. Są nie tylko smaczne, ale także zdrowe - możesz je, więc śmiało włączyć do swojej codziennej diety. Słodkie ziemniaki są stosunkowo mało kaloryczne (80-100 kcal) i całkowicie wolne od tłuszczu, więc możesz je jeść bez obaw, o ile przyrządzisz je w odpowiedni sposób.
źródło internet


Słodkie ziemniaki były uprawiane już przez Inków i Majów. Do Europy dotarły dopiero w XVI wieku, jednak nigdy nie zyskały tu dużej popularności. W Polsce do niedawna były zupełnie nieznane, teraz można je dostać głównie w dobrze zaopatrzonych supermarketach i w sklepach ze zdrową żywnością.

Najpopularniejsze odmiany batatów to te z pomarańczową albo czerwonawą skórką. Są słodkie w smaku, miękkie i delikatne. I znacznie zdrowsze od zwykłych ziemniaków. 100 gramów batatów zawiera około 85 kalorii. Taka ilość zaspokaja też... w 500 proc. dzienne zapotrzebowanie na witaminę A (beta-karoten), w ponad 50 proc. na witaminę C i więcej niż w 10 proc. na błonnik. W batatach znajdziemy dużo białka o właściwościach antyoksydacyjnych, witaminę B6 (chroni przed chorobami serca), a także cenne dla zdrowia pierwiastki – żelazo, potas, mangan, miedź.

Co ważne, w batatach siedzą enzymy, które rozkładają skrobię do cukrów, dzięki czemu jej ilość jest praktycznie zerowa. Słodkie ziemniaki zawierają także działający przeciwnowotworowo kwas chlorogenowy, luteinę, zeaksantynę chroniącą przed rakiem i chorobami oczu oraz sterole roślinne zmniejszające stężenie złego cholesterolu. Bataty praktycznie nie mają tłuszczu. Powinny po nie sięgać przede wszystkim osoby z nowotworami jelita cienkiego czy okrężnicy i z chorobami układu krążenia oraz płuc (zwłaszcza palacze). Bataty chronią przez astmą, osteoporozą, wzmacniają odporność.

Kupując bataty, wybierajmy tylko te jędrne, o gładkiej, suchej skórce pozbawionej pęknięć i obtłuczeń. Warto wiedzieć, że słodkie ziemniaki zaczynają psuć się od czubków. Gdy już je kupimy, przechowujmy je w ciemnym i chłodnym miejscu, ale nie w lodówce – optymalna temperatura to 12 stopni. Ważne, aby nie przetrzymywać ich dłużej niż przez miesiąc. Jeśli je ugotujemy, możemy je zamrozić.
źródło internet


Przed pieczeniem słodkie ziemniaki – jeszcze nieobrane – należy porządnie wyszorować. Jeżeli zamierzamy pokroić je w kostkę, możemy usunąć z nich skórkę (pamiętajmy jednak, że z nią są najzdrowsze). Żeby upiec bataty w całości, należy rozgrzać piekarnik do 220 stopni. Każdy ziemniak trzeba nakłuć nożem albo widelcem w paru miejscach. Następnie bataty układa się na blaszce (najlepiej wyłożonej papierem do pieczenia). Należy piec je przez około godzinę, aż będą bardzo miękkie.
źródło internet
źródło: www.kuchnia.wp.pl

14 września 2014

Zdjęcia kwiatów. Kto lubi kwiaty?

Dawno nie pisałam nic na blogu. Jakoś tak wyszło. Ale może warto wrócić?
Zainteresowałam się fotografią. Czysta amatorszczyzna w moim wykonaniu, ale każdy od czegoś zaczynał. Dobra myśl żeby przy tym zostać i poszerzać umiejętności. A może połączę make up z fotografią. Dobry pomysł? 
Jak narazie kilka zdjęć zupełnie nie związanych z makijażem. :)
Dajcie znać czy chcecie więcej :)










04 czerwca 2014

Benefit The're real! Tusz do rzęs

Okazyjnie zdobyłam dzisiaj pełnowymiarowe opakowanie rozsławionego tak bardzo tuszu do rzęs Benefit The're real!. Na ebay za bagatela 7 funtów, czyli 35 złotych! Oryginalna cena w sklepie to koszt niespełna 20 funtów, co daje porażającą jak na tusz do rzęs cenę 100 zł! 
Tusz ma bardzo ciekawą szczoteczkę, która fajnie rozdziela rzęsy. Tusz nie brudzi powiek nawet zaraz po nałożeniu go na rzęsy i otwarciu oka. Do tej pory miałam okazję używać miniaturki tego tuszu, którą dostałam w majowym Birchboxie. Powiem szczerze, nie jestem aż tak bardzo zachwycona jak rzesza blogerek.  Moje oczy są małe i rzęsy są króciutkie więc żaden magiczny tusz raczej ich nie wydłuży do nieba. 
Co myślicie? Macie ten tusz w swojej kosmetyczce??




Charity Shops w Anglii

Witajcie
Osobiście uwielbiam odwiedzać takie miejsca jak ciucholandy, second handy czy też lumpeksy. Często znajduję tam super perełki. Przebywając w Anglii ,chcąc poszperać w sklepach z używaną odzieżą, wstąp do Charity Shop. Od naszych rodzimych polskich ciucholandów różnią się o one tym, że cały dochód z ubrań i innych oddanych przez ludzi rzeczy przeznaczony jest na słuszne cele charytatywne. Miejsca te nie są skierowane na biznes, lecz na pomoc innym. W sklepach tych nie ma płatnych sprzedawców, pomijając managerów zarządzających całością, w większości są wolontariusze, którzy pracują za darmo, pomagając w ten sposób zebrać jak najwięcej pieniędzy dla potrzebujących. Najczęściej można tam spotkac emerytów, rencistów którzy chcą czuć się potrzebni , lub uczniów którzy chcą zdobyć doświadczenie potrzebne w zdobyciu w przyszłości płatnej pracy Każdy rodzaj charity shopu oddaje dochód na inny cel. 
Tak na przykład The Salvation Army pomaga ludziom bezdomnym, potrzebującym pomocy jak i tym, którzy zostali sami.


Age UK swoje dochody oddaje ludziom starszym, w podeszłym wieku, którzy nie mogą liczyc na pomoc bliskich.


St Catherine Hospice pomaga ludziom ciężko chorym, przebywającym w hospicjach lub też w domach.


Cancer Reasearch UK skierowane jest do osób z rakiem. Pieniądze przeznaczane są na badania które mają wykryć chorobę.



Oxfam pomaga ludziom odnaleść się w życiu, wyjść z problemów życiowych.




W charity shopach zasada jest prosta. Ludzie robiąc porządki w szafach wcale nie wyrzucają rzeczy, których juz używać nie będą. Pakują je w worki i odnoszą do charity shopu który wybrali. Dzięki temu dobremu uczynkowi, mogą odliczyć co nie co od podatku, pomijając fakt, że darując rzeczy czują się potrzebni. Ubrania są segregowane, sprawdzane, następnie prasuje się je dużym specjalnym żelazkiem parowym które wygląda jak odkurzacz. Wiesza się je na wieszakach, metkuje i zapisuje cenę, która zawsze jest niska- nawet za markowe metki!. 
Można tam znaleźć nie tylko ubrania czy buty. W większości spotkamy półki pełne porcelany, garnków, biżuterii, płyt, kaset, książek i zabawek. Dla każdego coś dobrego. Nie ma tam przykrego zapachu używanych ubrań, jaki można spotkać w polskich ciucholandach, wszystko jest czyste, wyprane i wyprasowane. 
Polecam serdecznie wstąpić do tego rodzaju sklepów, będąc w Anglii. Nie pożałujecie!
A może też często odwiedzacie charity shopy? Co ciekawego upolowaliście? 
Pozdrawiam serdecznie! Do następnego!


01 czerwca 2014

Góry- stąd pochodzę! Beskidy w fotografii.

Malownicze krajobrazy- góry. Zatęskniłam do nich dopiero gdy wyprowadziłam się z domu. Lubię wracać w to miejsce. Macie ochotę na cząstkę Beskidu żywieckiego w obiektywie?

*From now on I will post also in english, especially for my friends from England. Today's post is about my beautiful  country- Poland. Pictures  are showing my family place situated in mountains named Beskidy. I love to go back there. I started to miss this place only after I moved home. Now, its really big pleasure when I come back for few days there as I can look and remind all the moments from my childhood.
Enjoy!
xx














 Mój mały przyjaciel Rysiek :))


A czy Wy lubicie góry? Czy może jednak wolicie morze?
Z  jakiej części Polski pochodzicie?
Buziaki